środa, 2 maja 2012

Rozdział pierwszy

Spojrzałam w górę i ujrzałam mój nowy dom. Można było pomyśleć, że to jakaś willa. Tak moja rodzina jest bogata, co tylko zapragnę mogę to dostać. Mój ojciec dostał nową prace w Londynie, w jakiejś dużej firmie, więc musieliśmy się przeprowadzić, bo jak on to mów "Trzeba korzystać, bo więcej taka szansa się nie przytrafi", no a ja nigdy nie miałam nic do gadania..
-Amanda pomóż swojej matce. - słowa ojca wyrwały mnie z rozmyśleń
-Ona nie jest moją matką
-Nie widzisz, że się stara ? Chce dla ciebie jak najlepiej.
-Tak, wiem ale jakoś nie bardzo za nią przepadam.
-Spróbuj ją polubić, słonko
-Ale nic nie obiecuję. - przytuliłam się do niego i poszliśmy się rozpakować
Mój pokój był średniej wielkości, duże łóżko i duża garderoba. Po rozpakowaniu poszłam do kuchni poszukać czegoś do jedzenia.
-Witam panienkę za 5 minut będzie kolacja- Ojciec znów zamówił biedną kobiete do gotowania, jakby macocha nie mogła gotować.
-A może pomóc pani ?
-Nie dziękuję, niech panienka odpocznie.
-Ale ja nie jestem zmęczona, może rozłożę chociaż sztućce ?
-Dziękuję za pomoc
-Oj drobiazg
Lubiłam pomagać innym. Sprawiało mi to przyjemnośc widzieć uśmiech tej osoby, której się pomogło. Po kolajci poszłam zobaczyć, pocztę. Jedna wiadomość od Pawła.
"Kochanie tęknie za Tobą, dlaczego się nie pożegnałaś ? Proszę odezwij się. Twój Paweł"
Paweł to mój najlepszy przyjaciel, trudno było mi się pogodzić z tym, że go zostawiam, a najtrudniej mi było się z nim pożegnać, dlatego wyjechała bez pożegniania. Nie potrafiłabym to zbyt bolesne.
"Przepraszam cie ale nie potrafiłam się z Tobą pożegnać, będę się odzywać codziennie. Twoja Amanda"
Zeszłam na dól, żeby porozmawiać z ojcem na temat przyjęcia w nowym domu.

-Tato ? -zawołaąłm przez pół korytarza.
-Twojego ojca nie ma.
-A gdzie jest ?
-Gdzieś pojechał, za chwilę ma wrócić. A coś sie stało?
-Nie nic, chciałam z nim tylko porozmawiać.
-Może ja mogę Ci w czymś pomóc ?
-Nie, jak przyjdzie zawołasz mnie ?
-Oczywiście.
Nie lubiłam mojej macochy, była dla mnie miła i widać, że się stara ale jakoś za nią nie przepadam, może dlatego, że próbuje zastąpić moją matke, ale przecież ona mi jej nie zastąpi nikt mi jej nie zastapi. Zawsze, gdy sobie przypomnę o mojej mamie łzy zaczynają mi płynąć. Miałam 8 lat kiedy zginęła w wypadku samochodowym. Wracała z urodzin koleżanki taksówką, strasznie padało taksówkarz wpadł w poślizg i wypadł z mostu. Śmierć na miejscu. To było straszne jak mi tata o tym powiedział, nie umieliśmy się pogodzić z tym, ojciec zaczął coraz więcej pracować, a ja nie potrafiłam usiedzieć w domu, bo wszytsko mi ją przypominała. Wyprowadziliśmy się do innego miasta, tam ojciec po dwóch latach poznała Jowitę moją macochę są razem 5 lat i mają zamiar wziąść ślub. Cieszę sie, że jest szczęśliwy.
-Amando Twój ojciec wrócil.
-Tato ! -rzuciłam mu się w ramiona
-Coś się stało ?
-Nie nic. Chciałam porozmawiać o przyjęciu.
-Jakim przyjęciu ?
-No. bo chciałabym zrobić małe przyjęcie dla bliskich znajomych. Proszę.
-A rodzice się zgodza ?
-Myślałam bardziej, że ty to załatwisz.
-Ja ?
-No że zadzwonisz do nich, a ja powiadomnie moich przyjaciół o tym.
-Pomyślę słonko
-No prosze tatuś, kiedy ja się z nim spotkam jeszcze ?
-Kochanie zgódź się ona ma rację, jest dużo miejsca mogą zostać na noc.
-No tak, ale Jowita to nie o to chodzi.. No dobrze zgadzam się.
-Dziękuję. Kocham cie - dałam buziaka w policzek i poszlam na góre.
Włączyłam komunikatro GG i zrobiłam konferencje.
A: Impreza u mnie.
I: Kiedy ?
A: Za trzy dni dacie radę ?
I: Pewnie.
A: Mój tata po was przyjedzie. I zostaniecie u mnie na noc.
I: No, a z jakiej okazji jest ta impreza ?
A: Z okazji mojego nowego mieszkania.
I: Czyli mamy coś przynieś ?
A: Nie.
I: No ale nie przychodzi się z pustymi rękami.
A: No to trudno. Ja musze kończyć, później do was napisze. Pa ; *
I: Pa ; *
Poszłam sie umyć i spać, nie mogłam się doczekać następnego dnia

1 komentarz: