sobota, 5 maja 2012

Rozdzaił trzeci

- Wstawaj śpiąca królewno
- Em. Co się dzieje ? - otworzyłam powoli oczy i ujrzałam Jowitę.
- Nic ale za chwile Kasia przyjedzie.
- Która jest godzina ?
- Dochodzi 12:00
- Że co ? -zerwałam się na równe nogi.
-Spokojnie, idź się umyć, a ja posprzątam troszkę w Twoim pokoju.
-Oh. Dziękuję.
Poszłam do łazienki się umyć, umalować i zrobić jakąś fryzurę. Wyszłam zadowolona, przed sobą ujrzałam niesamowity porządek, że niby Jowita tak szybko posprzątała ? Zabrałam notes i długopis z biurka i zeszłam na dól.
-No dobrze, na początek lista zakupów się przyda. Pani Asiu co potrzeba ?
-Hm.. niech pomyślę. Mąka, kakao, mleko, dżem, bagietki, bułki, ...
Dwie kartki zakupów no ładnie tatuś się wypłaci, mam nadzieje, że będzie na moim przyjęciu. Będę musiała iść z Jowitą do sklepu, później się ugotuje parę potraw i przygotuje się pokój. Dam rade, w końcu cały dzień mam.
-To chyba tyle panienko.
-Dziękuje, nie wie może pani gdzie jest Jowita ?
-Chyba u siebie w pokoju.
-Dziękuję.
Nie chciało mi się iść do niej więc zaczęłam krzyczeć na schodach.
-Jowito !
-Coś się stało ?
-Tak. Potrzebne zakupy.
-No to jedźmy. Dużo tego ?
-Tylko tyle.
-Łał duże to przyjęcie.
-Zdaje się tylko.
Zakupy zajęły na dwie godziny, ważne, że wszystko kupione. Wróciłyśmy troszkę zmęczone, trzeba było się nachodzić, żeby znaleźć niektóre składniki. Tata siedział wygodnie w fotelu.
-A ty co tu robisz ? - spytała zdziwiona.
-Siedzę.
-Ale miałeś jechać, po Kasie.
-Miałem.
-To czemu nie jedziesz ?
-Bo nie muszę.
-Ale jak to ? - nic nie rozumiałam
-Idź do pokoju.
Czyżby już przyjechała, ale jak ? Szłam powoli, bo nic nie potrafiłam zrozumieć. Otworzyłam ostrożnie drzwi i zajrzałam, nikogo nie było. Weszłam dalej.
-Nieszpodzianka kochanie - rzuciła mi się na szyje Kaśka.
-Jeju. Jak ty tu przyjechałaś ?
-Wasz kamerdyner mnie przywiózł.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cie widzę.
-Ja też, no i mam dla Ciebie jeszcze jedną niespodziankę.
-Jaką ?
-Zamknij oczy.
-Co ty kombinujesz ? - zamknęłam oczy.
-No, teraz możesz otworzyć.
- ... - zaniemówiłam
-No powiedź coś.
-Przepraszam Paweł ty tu, nie wiem co powiedzieć.
-Nic nie mów tylko przytul - przytulił mnie mocno.
-Nie spodziewałam się ciebie.
-Nie cieszysz się ?
-Ciesze i to bardzo.
-Proszę.
-Co to ?
-Taki mały upominek.
-Ojej dziękuję. Nie musiałeś. Jest przepiękny - dostałam łańcuszek z dwoma serduszkami
-Nie ładnie przychodzić do kogoś w odwiedziny bez upominku. Proszę bardzo, żeby przypominały Tobie o nas
-Jeszcze raz wam dziękuję - przytuliłam ich mocno. - no dobra, trzeba zacząć organizować to przyjęcie, bo już jutro jest.
Zeszliśmy na dół i pani Asi zaczęliśmy pomagać w gotowaniu, przy tym świetnie się bawiliśmy. Upiekliśmy trzy różne ciasta, różniste sałatki, resztę się zrobi jutro, żeby było świeże. Poszliśmy do mojego pokoju, oczywiście Kaśka z Pawłem zagadani, ja postanowiłam wyjść na balkon. Myślałam nad tym wszystkim, przede wszytskim, że strasznie mi brakuje moich przyjaciół, których zobaczę dopiero w wakacje.
-O czym myślisz ? -spytał Paweł.
-O niczym szczególnym.
-Jednak jest coś na rzeczy, widzę to w Twoich oczach.
-Strasznie mi was tutaj brakuje, obok siebie. Teraz tutaj nie mam nikogo.
-Wiesz o tym, że zawsze możesz do nas zadzwonić nie ważne o której godzinie, chodź by pogadać o pogodzie.
-Tak wiem, ale to nie to samo.
-Wiem Amando. Nawet nie wiesz, jak się czułem, gdy mi nie powiedziałaś o wyjeździe. Dlaczego to zrobiłaś ?
-Nie potrafiłam się z tym wszystkim pogodzić, a szczególnie pożegnać się z wami, Tobą. Widzisz ostatnie dni, jak jeszcze byłam tam, to spędzaliśmy dużo ze sobą czasu, zbliżyło to nas do siebie i nie potrafiłam się pożegnać z Tobą i Kaśką te ogniska, pikniki, wypady nad morze, chciałabym, żeby to wszystko wróciło, żeby było tak jak dawniej tylko Ty, Kaśka, Krzysiek i Kornelia.
-Amando, mamy przed sobą jeszcze wakacje, ferie. Obiecuję, że w każde wakacje i ferie będziemy spędzać ze sobą czas. Zawsze będę do Ciebie pisał. - przytulił mnie mocno, a łzy napłynęły mi do oczu.
-Dziękuję.
-Za co ?
-Za to, że jesteś.
-Zawsze będę.
-Dobra chodźmy do Kaśki.

Resztę wieczoru spędziliśmy na wspominaniu i oglądaniu zdjęć. Później obejrzeliśmy film, no i poszliśmy w trójkę spać, na podłodze zrobiliśmy mini namiot. Cieszyłam się, że są obok mnie, że to właśni ich spotkałam, a jak to się stało ? Zacznę od Kasi.

Znamy się od drugiej klasy podstawówki, przyszła w takim różowym komplecie i dwóch kucykach, wyglądała tak słodko. Nie lubiłam jej na początku, ponieważ miała jej za złe to, że zabrałam mi koleżankę z ławki, tak to trochę głupie, ale byłam zazdrosna. Dopiero po jakimś czasie zaczęłyśmy rozmawiać, ona do mnie podeszła i się zapytała, czy chcę cukierka no i tak jakoś zaczęłyśmy rozmawiać. Nikt nie widział nas osobno, do teraz. W gimnazjum, też byłyśmy razem do klasy drugiej, bo wyjechałam.

Pawle, hm... Dzięki to, że jego poznała powstała nasz grupka Kaśka, Paweł, Kornelia, Krzysiek. Ale to Korneli mnie z nim zapoznała. Wiem, że jemu mogę powiedzieć wszystko zawsze mi pomoże, wysłucha, nawet się powygłupiamy. Wiąże nas jakaś więź, nie do końca wiem jaka, bo nie mogę powiedzieć, że coś do niego czuję i nie mogę powiedzieć, że jest tylko przyjacielem, czy uważam go za brata, nie to nie to. Wiem tylko, że nie może go zabraknąć w moim życiu. Myślę, że jakby ktoś zapytał go o mnie, tak samo by odpowiedział.


Kolejny dzień zaczyna się nie powodzeniem.

1 komentarz: